[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Już po wszystkim.
Odwróciła się. Próbowała się uśmiechnąć, ale bez powodzenia. Ogarnęła ją kompletna
apatia.
- Nikt nie jest ranny?
Patrzył zatroskany.
- Nie, Liso, ale jest pewien kłopot...
Lisa szeroko otworzyła oczy.
- Jesteś blady jak kreda. Co się stało?
Dima nie odpowiedział.
Wreszcie ocknęła się i pojęła wszystko. Krew odpłynęła jej z twarzy.
- Och, nie! - szepnęła zdruzgotana.
- Rozumiesz, prawda?
- Tak... - Jej wargi z trudem wypowiadały słowa. - Tak, dopiero teraz.
- My też nie chcieliśmy w to uwierzyć.
Odwrócił się i drgnął.
- Nie patrz w tamtą stronę, Liso! - zawołał, ale dziewczyna jakby nie była w stanie
oderwać oczu od mrożącego krew w żyłach widoku.
Na wydmy wbiegał zdyszany Fiedia, a z jego oczu wyzierał obłędny strach. Kaleka
kuśtykał niezdarnie, usiłując umknąć przed ścigającym go jezdzcem z uniesioną szablą. Ale
był bez szans.
- Wasyl! Nie! - krzyknęła Lisa z rozpaczą. - Nie wolno ci! Przecież on jest bezbronny!
ROZDZIAA IX
Okazało się, że szpiegiem był Fiedia.
Dima stał jak porażony i obserwował zajście. Wasyl, poganiając ostro konia, bez trudu
dopadł biegnącego na oślep Fiedię i jednym cięciem szabli ściął mu głowę.
Lisa osunęła się na kolana, na pół omdlała. Dima otoczył ramieniem rozpaczliwie
szlochającą dziewczynę.
- On... jest szalony - wyszeptała wreszcie.
- Nie mógł uczynić nic innego - odrzekł Dima bezbarwnym głosem. - To lepsze niż
oddać Fiedię pod sąd wojenny i pozwolić, by umarł w męce.
Lisa, wtulona w pierś Dimy, drżała na całym ciele.
- Nie zniosę tego dłużej, nie zniosę! - powtarzała łkając. - I to teraz, gdy w końcu się
pogodziliśmy... Wprawdzie czuliśmy smutek, że nigdy nie będziemy mogli do siebie należeć,
ale zaakceptowałam go, takim jaki jest. Obiecał, że skończy ze swym występnym życiem.
Tymczasem na moich oczach parę godzin pózniej zabija człowieka. Dima, ja tego nie
wytrzymam!
Zadudniły kopyta i Wasia zeskoczył z konia tuż przy nich.
Dima odezwał się cicho:
- Nie podchodz, Wasia. Myślę, że jakiś czas powinieneś się trzymać od niej z daleka.
Wasia stał przez chwilę, wsłuchany w stłumiony szloch Lisy. Popatrzył na skuloną,
drżącą dziewczynę, a potem odwrócił się gwałtownie i odszedł.
- Dima, powiedz, co z niego za człowiek! - nie przestawała chlipać Lisa.
Dymitr przygarnął ją mocno i rzekł:
- Nie zapominaj, że wywodzi się z innego niż ty narodu. We wszystkim, co robi,
kieruje się swoistym poczuciem sprawiedliwości. Jego uczucia są głębsze i silniejsze, niż
możemy to sobie wyobrazić.
- Czy on w ogóle coś czuje, skoro zdolny jest do takich czynów?
- Tak, Liso. Czy nie rozumiesz, że targała nim dzika furia pomieszana z żalem i
litością?
Lisa zamknęła oczy. Minął pierwszy szok, jednak dopiero po długiej chwili była w
stanie odpowiedzieć Dimie.
- Rozumiem. Ale ten biedny, nieszczęśliwy Fiedia. Kaleka!
- Nie pozwól, by współczucie wzięło górę nad rozsądkiem. To prawda, że inwalidzi
zawsze wywołują w nas litość, ale nie każdy z nich zasługuje na sympatię. Również wśród
nich są zarówno dobrzy, jak i zli ludzie.
Lisa pokiwała głową na znak, że pojmuje.
- To prawda, choć jest im trudniej żyć, to jednak nie można im wybaczyć wszystkiego
- przyznała.
- Właśnie, ale trzeba starać się ich zrozumieć. Spróbuj także zrozumieć gniew Wasi.
To Fiedia spłoszył twego konia, kiedy przeprawialiśmy się przez rzekę przy porohu. Chodziło
mu o to, byś się utopiła w rwącym nurcie. To on opłacił tych ludzi, którzy zmusili cię do
wypicia wódki, by wydobyć z ciebie plany wojenne.
- Ale przecież został pobity!
- To akurat można łatwo upozorować. Sprowadził na nas Tatarów. Bóg jeden wie, co
jeszcze zamierzał. Rano zniknął na długo...
Dima odsunął się trochę.
- Wydaje mi się, że ty powinnaś być ostatnią osobą, która wątpi w uczucia Wasyla. Bo
jego wszelkimi działaniami, zarówno dobrymi, jak i złymi, kierowało tylko jedno:
bezgraniczna czułość wobec ciebie.
- Skąd możesz o tym wiedzieć?
- Jestem chyba jedynym jego przyjacielem. Wiedziałem, jaką tragedię przeżywał w
ciągu ostatnich czterech lat, i stąd moja wyrozumiałość.
Popatrzyła na niego zapłakanymi oczami, z których wyzierał ból i rezygnacja.
- Jesteś dla niego całym życiem, Liso. Zawładnęłaś nim bez reszty, a jego namiętność [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • delta-subs.pev.pl