[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jessica położyła rękę na ramieniu Aleksego, żeby nie zrobił krzywdy jej prześladowcy.
- Pózniej z tobą porozmawiam - zwróciła się do Howarda.
On jednak musiał mieć ostatnie słowo, żeby ją celowo zranić.
- Wiesz, Stepanov, ona była ekspedientką w jednym ze sklepów mojego ojca, kiedy się poznali. Mała
zdzira z prowincji, z głową pełną loków i wygórowanych ambicji. Zdobyła to, czego chciała -
pieniądze, pozycję, ten dom. Może dlatego do siebie pasujecie.
Kiedy zatrzasnęły się za nim drzwi, Jessica przycisnęła intercom.
- Audrey, sprawdz, czy Howard opuścił dom i zamknij za nim drzwi na zamek.
- Poszedł na górę do dawnego gabinetu swego ojca. Myślę, że czeka, aż pan Stepanov wyjdzie -
usłyszała odpowiedz.
- Zajmę się nim pózniej.
- Nie, zróbmy to teraz - powiedział ponuro Aleksy. - Którędy się idzie na górę?
ROZDZIAA PITY
Nie należy denerwować Howarda, bo może być nieprzyjemny. Jessica chciała to powiedzieć
Aleksemu, żeby jej nie bronił
Scena w byłym gabinecie jej męża nie należała do przyjemnych. Howard tylko zerknął na Aleksego,
górującego nad nim wzrostem i wypadł z pokoju, krzycząc:
- Nie zapomnę wam tego!
Teraz znajdowali się znów w gabinecie Jessiki. Aleksy usiadł na skórzanej sofie i wyciągnął nogi.
Przymknął oczy. Wydawał jej się bardzo zmęczony. Podeszła do niego.
- Dobrze się czujesz?
- Ciężko pracowałem w ostatnim tygodniu i przez te dni nie spałem do pózna w nocy. Wciąż czekam,
aż z Amoteh nadejdzie jakaś pani z latarką. - Pogłaskał ją. - Od jak dawna znosisz takie jego wybryki?
Odsunęła się odrobinę, niepewna, jak zareagować na ten zmysłowy dotyk.
- Nigdy się aż tak nie zachowywał. Dzisiaj był najgorszy. A co z Willow? Dowiedziałeś się, kto ją tak
niepokoi?
Otworzył oczy i zaczął się jej przyglądać. Miała włosy gładko zaczesane w kok, staranny makijaż,
jedwabną bluzkę włożyła w szerokie spodnie, a na jej stopach błyszczały czarne czółenka na płaskim
obcasie.
- On cię pożąda. Chce cię mieć na własność. Wzruszyła lekko ramionami.
- Wiem, ale nie będzie mnie miał. Jestem dla niego wyzwaniem.
- Teraz będzie jeszcze gorzej, kiedy wie, że masz... kochanka.
Skrzyżowała ramiona.
- Lubisz przesadzać. Przecież oboje wiemy, że to nieprawda. Od lat byłam obiektem plotek, więc
umiem sobie z tym radzić.
- Oczywiście, jesteś bardzo niezależna. Boisz się, że gdyby ktoś ci pomógł, okazałabyś słabość. - Ręka
Aleksego powędrowała do Jessiki i pociągnął ją do siebie. Przytulił ją i musnął ustami jej wargi.
- Jesteś tu szczęśliwa? W tym dużym domu, beze mnie? - szepnął.
- Byłam. Puść mnie - mówiła bez przekonania, jednocześnie sięgając ręką do kołnierzyka jego koszuli.
Koniecznie chciała dotknąć jego ciepłej, gładkiej skóry. Tęskniła za nim i podobnie jak on nie mogła
spać przez ostatni tydzień.
- Chcę się z tobą kochać, teraz, żebyś mnie nie zapomniała - szepnął i przechylił głowę, przytrzymując
jej dłoń na swoim karku.
- Ale tego nie zrobisz.
- Nie zostałem właściwie zaproszony. Ty musisz zdecydować.
Usłyszeli energiczne pukanie do drzwi, po czym weszła Audrey z tacą.
- Pomyślałam, że taki mężczyzna jak pan chętnie coś zje. Sama przygotowałam. - Uśmiechnęła się
promiennie do Aleksego, który natychmiast usadził Jessicę obok siebie na kanapie.
Jessica przygładziła włosy i wzięła głęboki oddech. Aleksy wstał i odebrał tacę od asystentki.
- Wygląda pięknie, bardzo dziękuję.
Audrey, pani w średnim wieku i zamężna od trzydziestu lat, zarumieniła się.
- Moi chłopcy byli zawsze głodni. Lunch pani Sterling jest na stoliku. Niech pan dopilnuje, żeby
zjadła. Coś ją dręczy od czasu, kiedy wróciła z tych wakacji tydzień temu. Pan jest z tych Stepanovów,
którzy robią takie piękne meble, prawda? I krewny Mikaila Stepanova, dyrektora hotelu, w którym
była pani Sterling?
Aleksy skinął głową.
- To mój kuzyn. Mam wielu krewnych.
Uśmiech Audrey, kiedy wychodziła z przestronnego gabinetu mówił wyraznie, że niepokój swej
chlebodaw-czyni wyraznie łączyła z osobą Aleksego. A on postawił tacę na stoliku i spojrzał na
Jessicę.
- Słyszałaś, masz jeść.
- Opowiedz mi o Willow.
Coś mu to przypomniało, bo wstał i wyjął jakieś paczuszki z kieszeni kurtki.
- Tu są ciasteczka z malinami od mojej ciotki, a to mydło z żeń-szenia i palczatki cytrynowej.
Przyjechałem do Seattle po okucia dla stryja, a w sklepie wszyscy patrzyli na mnie tak, jakbym był wy
perfumowany - powiedział ze wstrętem.
Jessica chwyciła jego rękę i patrzyła na pęcherze na dłoni.
- To musi bardzo boleć.
- Czy wracasz ze mną? - odpowiedział pytaniem. Pytanie było proste, a sygnalizowało tyle
problemów.
Zaskoczyło ją. Myślała o Aleksym każdej nocy i większą część dni. Byłoby tak łatwo...
Wyjęła z szuflady małą apteczkę, siadła obok Aleksego, posmarowała mu dłoń maścią z
antybiotykiem i obwiązała bandażem.
- Nie jest tak zle - powiedział, patrząc na nią. - Porąbałem tylko trochę drewna.
- Wygląda, jakbyś przerąbał cały stos za jednym razem. Więc co z Willow?
- Tęskniłem za tobą. - Przesunął palcem po jej uchu, po czym okręcił sobie wokół palca pasemko jej
włosów. - Tak, jesteś potrzebna w Amoteh. Czy czujesz się tu bezpieczna?
- Zadbałam o to.
Popatrzyła na ich dłonie - dużą dłoń trzymającą małą, jego ciemną, jej jasną, męską i kobiecą. Zawsze
przy
Aleksym odczuwała tę naturalną, biologiczną różnicę, grę zmysłów. Patrzył na nią uważnie, jakby
starał się wszystko wyczytać z jej oczu.
- Boisz się. Rozumiem. Stworzyłaś sobie ten świat wokół siebie i boisz się, że ktoś mógłby go
zniszczyć.
- Nie wiem, o czym mówisz - obruszyła się, ale dodała: - Nigdy nie miałam duszy hazardzisty.
Aleksy zajął się teraz swoim posiłkiem. Był to duży stek z frytkami, zielona fasolka, dwa tosty z
masłem, szklanka mleka i podwójna porcja szarlotki, w dodatku z bitą śmietaną. Jadł, jak gdyby nic
między nimi się nie działo.
- Uwielbiam tę kobietę - stwierdził między jednym a drugim kęsem.
Jessica przeniosła się ze swoją sałatką na biurko. Skubała jedzenie powoli, obserwując Aleksego,
wyraznie rozkoszującego się posiłkiem. Kiedy skończy, ona go zaprosi... żeby został. Zaprosi go do
swego łóżka, zaspokoi potrzebę, ten straszny głód, który znów się nasilił na jego widok. A potem
wszystko się skończy. Właśnie zastanawiała się nad doborem odpowiednich słów, kiedy Aleksy otarł
usta chusteczką i wstał. Założył kurtkę i podszedł do biurka. Wcisnął na telefonie przycisk z napisem,
Audrey".
- Audrey, kocham cię. Odwiedz mnie w Amoteh. Jedzenie było pyszne, dziękuję. Dokąd mam odnieść
tacę?
Czuło się, że Audrey promienieje.
- Zajmę się tacą. Proszę do nas przyjeżdżać częściej, panie Stepanov.
- Mów do mnie Aleksy. Proszę dbać o panią Sterłing. Nim Jessica zdołała cokolwiek powiedzieć,
dochodził
już do drzwi. Spojrzał na nią.
- Dziękuję za gościnność i skontaktowanie mnie z Willow. Jest słodka. Bez ciebie pewnie nigdy bym
się tego nie dowiedział.
Jessica zerwała się zza biurka. Wiedziała, jak Aleksy działał na kobiety. Przetoczy się przez Willow
jak walec, a ona będzie bezbronna i pozwoli się uwieść.
- Zostaw ją w spokoju. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • delta-subs.pev.pl